Julkowego zaproszenia :)
nie scrapuję na żywo :) tylko w digitalu...
wiec niestety nie ma czego się spodziewać...
ale w końcu zaproszenia mają powędrować do zgrai 7-latków, więc i nie docenili by misterniejszego wykonania...
Za to sama Julia bardzo docenia, jest zachwycona, choć nie spodziewałam się , ze jej się aż tak spodobają :)
Ubolewam... od kilku tygodni nie mamy aparatu z prawdziwego zdarzenia :(
moja MINOLTA Z1 dokonała żywota.... można powiedzieć, ze jestem w żałobie po niej, bo na prawdę ja uwielbiałam...
5 lat u nas, choć już po naprawie, miała z 8 lat i zrobiła kilkadziesiąt tysięcy zdjęć!
no, ale teraz niestety nie mogę robić zdjęć :( i już dłuuuugoooo nie zobaczycie ogromu mojej pracy, jaką wkładam w wykonanie każdej miniatury... :(
dlatego też zdjęcie z tel. komórkowego... dobrze, ze choć taki mamy :)
przygotowałam wersje kolorystyczne zieleni, błękitu, czerwieni i fioletu-lila róż.
gazetę pomalowałam najtańszymi akwarelami i zakochałam się w przejściach kolorów :)
do tego zwyczajny wydruk wcześniej wspominanej babeczki Pasiakowej i stemple motylaste :)
kilka mikrokulek i cekinów...
i myślę, że wystarczy, że nie rozpadną się w rękach dzieciaków po 3ech minutach :)))
kurcze... do bani te zdjęcia :/ a na prawdę na żywo wygląda tak uroczo :(((( buuuu....
może zdążę pożyczyć jakiś aparat by zrobić zdjęcia wsystkim zaproszeniom przed ich pójściem w świat.
tymczasem
ściskam Was weekendowo :*
nie scrapuję na żywo :) tylko w digitalu...
wiec niestety nie ma czego się spodziewać...
ale w końcu zaproszenia mają powędrować do zgrai 7-latków, więc i nie docenili by misterniejszego wykonania...
Za to sama Julia bardzo docenia, jest zachwycona, choć nie spodziewałam się , ze jej się aż tak spodobają :)
Ubolewam... od kilku tygodni nie mamy aparatu z prawdziwego zdarzenia :(
moja MINOLTA Z1 dokonała żywota.... można powiedzieć, ze jestem w żałobie po niej, bo na prawdę ja uwielbiałam...
5 lat u nas, choć już po naprawie, miała z 8 lat i zrobiła kilkadziesiąt tysięcy zdjęć!
no, ale teraz niestety nie mogę robić zdjęć :( i już dłuuuugoooo nie zobaczycie ogromu mojej pracy, jaką wkładam w wykonanie każdej miniatury... :(
dlatego też zdjęcie z tel. komórkowego... dobrze, ze choć taki mamy :)
przygotowałam wersje kolorystyczne zieleni, błękitu, czerwieni i fioletu-lila róż.
gazetę pomalowałam najtańszymi akwarelami i zakochałam się w przejściach kolorów :)
do tego zwyczajny wydruk wcześniej wspominanej babeczki Pasiakowej i stemple motylaste :)
kilka mikrokulek i cekinów...
i myślę, że wystarczy, że nie rozpadną się w rękach dzieciaków po 3ech minutach :)))
kurcze... do bani te zdjęcia :/ a na prawdę na żywo wygląda tak uroczo :(((( buuuu....
może zdążę pożyczyć jakiś aparat by zrobić zdjęcia wsystkim zaproszeniom przed ich pójściem w świat.
tymczasem
ściskam Was weekendowo :*
6 komentarzy:
jestem oczarowana, bardzo mis ie podoba pomysl "digital" i efekt koncowy
jesli chodzi o aparat fotograficzny to fotki cykane komorka sa calkem niezle :)
serdecznie pozdrawiam
Wisienka przeurocza! Nie dziwię się że przypadły zaproszenia do gustu :D
Ściskam :)
Dzięki Wam bardzo :)
Jasz... prawdziwy zaszczyt czytać Cię pod taką marną popeliną jak moje wypociny :p
kolejne zaproszenia dziś w produkcji... dostemplowały się i podoklejały... w tym tyg. wyruszają do zaproszonych :)
Ale się cieszę, że babeczka żyje na zaproszeniach, które swoją drogą całkiem przyjemnie wyglądają :) Myślę, że się wszystkim spodobają :)
Połaziłam po blogu i ponadrabiałam zaległości ;)
Dziękuję za życzenia i Tobie niech ten rok sprzyja - będzie magiczny i bardzo udany!
Kochana, zdjęcia są dobre:) Ja mając aparat nie potrafię ich wykonać, a ty komórką działasz. Super.
A zaproszenia... Boskie i takie ciasteczkowo motylkowe, są śliczniusie. Brawo!
Bardzo Wam DZIĘKUJĘ :)
zagrzałyście mnie do walki z jeszcze 8mioma sztukami :p
Pasiakowa, dziękuję za odwiedziny, jestem zaszczycona :)
Ilonko, wiesz... ale w nocy, ani nawet wieczorkiem bez lampy nie cyknę foteczek :(
nawet w pochmurny dzień jest mega trudno :/
ale kurcze... tak się cieszę z efektu na żywo, jest na prawdę zadowalający... nienawidziłam jako uczennica podstawówki akwareli twierdząc, ze mają za mizerne blade barwy... a tu proszę, farbki kupione kilka lat temu, za całe 3 złote... kubusiowe z pszczółkami :p i jestem nimi zachwycona :)
normalnie zacznę malować chyba :p
Prześlij komentarz