28. czasem nie da się nie mówić o bólu... i tyle... sami wyciągnijcie wnioski. Bo nie mogę napisać posta przez telefon ze szpitalnego łóżka :-(
► Prawa autorskie
Pokazywane przeze mnie prace są mojego autorstwa. Jeżeli tak nie jest- wyraźnie to zaznaczam :). Kopiowanie i wykorzystywanie zdjęć (i pomysłów) bez mojej zgody jest zakazane. Proszę, uszanuj moją pracę.
6 komentarzy:
KK, najważniejsze, że żyjecie... życie jest za piękne, aby martwić się :-) Już niedługo będziecie w domku, wszyscy razem i tego Wam ogromnie życzę. A noga się zrośnie :* :* :*
wspolczuje przejsc. jak pomysle,ze mieszkamy tak blisko to jakos bardziej dociera do czlowieka,ze to moglo sie zdarzyc kazdemu... przykro,ze trafilo na was...3maj sie i zdrowia zycze i jak najmniej bolu w tej calej sytuacji.pozdrawiam
Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka! Jak Lena o wypadku napisała to normalnie serce stanęło! Jak to dobrze, że skończyło się tak, jak się skończyło! Buziaki :*
bardzo Wam dziekuję!
do konca tygodnia bedę w domu z Rodzinką ;-)
Julia - poszkodowana w wypadku dowiedziała się dziś, że kolejne 6 miesięcy nie wolno jej ćwiczyć ... i oczywiscie wyła jak bóbr... :-(
jeszcze się z nią nie widziałam od chwili wypadku i już gdy słyszę ją przez tel. serce mi zamiera :-)
jak ją złapię, gdy już się spotkamy będę musiala uważać by z moich uczuć znów nie wylądowała w szpitalu :-P matka nie tuląca przez tydzień to matka nie do końca bezpieczna :-P
3majcie za nas kciuki!
ja nie mogę samodzielnie chodzić, czeka mnie nauka poruszania się o kuli...
a Julię czeka kurs cierpliwości do jeszcze wolniejszej mamy :-P
a Karmelkę czeka kurs
przyzwyczajania się do tego, ze jej NIC nie jest, ale nie musi nic jej się dziać, żebyśmy tulili ją tak samo, jak Julię z pękniętą czachą :-P
buziaki Wszystkim! :-*
Kochana ZDROWIA życzę teraz odpoczywaj i ciesz się życiem, bo ono jest najważniejsze a nogą to jeszcze niejednego kopa sprzedasz. Kocham Was i ściskam
oooo reety o_O
Współczuję.... trzymaj się dzielnie i szybko wracaj do siebie ;8:*:*
Prześlij komentarz